Dziś, jak zwykle, wyrównywałem swój zarost maszynką elektryczną i niestety... bateria padła w połowie. Miałem więc do wyboru poczekać kilka godzin, aż się podładuje lub ogolić się po bożemu, do zera, jak tego nie czyniłem od przynajmniej kilku lat... wybrałem to drugie, poszalałem trochę z perspektywą i oto powstał portret połowicznego golibrody :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz